Tuż przed Świętami skończył się nam toner w drukarce. Wyjęłyśmy go więc, zamówiłyśmy nowy i oczekujemy na realizację zamówienia.
Przyszła natomiast dziś rano s.H. Nie pytając o nic, włączyła drukarkę i wydrukowała olbrzymi plik dokumentów.
Słysząc dźwięk drukarki, pytam: Jest już nowy toner? Przywieźli tak szybko?
Na co ona: A nie wiem… Ale drukuje.
Otworzyłam więc drukarkę. Nie ma tonera. Ani starego, ani nowego. Pusto.
Grunt to wierzyć, że “dla Boga nie ma nic niemożliwego” ! 🙂